środa, 8 maja 2013

słoneczny maj i długość maxi



Sukienka (bo w rzeczywistości nią jest) maxi jest proporcjonalna do mojego maksymalnie dobrego humoru. W końcu po nieudanym, deszczowym rozpoczęciu maja mamy piękne słoneczko. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ akurat mam trzy dni wolnego. 
Powinnam ten czas poświęcić szanownej pani pedagogice, jednak przy takiej pogodzie jest to niemal niemożliwe. A kto mi zabroni oddać się błogiemu lenistwu, albo wręcz przeciwnie – aktywnemu wypoczynkowi na rowerze?!
Chwilo trwaj, i bądź taka słoneczna jak teraz! ;)



Mimo ładnego dnia postanowiłam zakryć nogi i założyć sukienkę w wersji maxi. Jest to nowa zdobycz z sh, której nie byłam do końca pewna, jednak przekonał mnie fakt, że za nią i sześć innych rzeczy zapłaciłam całe 40zł. Szkoda było ją zostawić. Sukienka sama w sobie jest trochę krótsza, ponieważ jest to rozmiar na 152 cm wzrostu, jednak po schowaniu ramiączek do środka nadaje się idealnie na spódnicę.










Zdjęcia - Wiktor

Spódnica - SH
Top - New Yorker
Sandałki - No name
Kapelusz - Kaufland+diy
Okulary - H&M
Torebka - prezencior


1 komentarz:

  1. zazdroszczę sukienki maxi! sama bym chciała taką sobie kupić w końcu!

    OdpowiedzUsuń