czwartek, 12 grudnia 2013

Taaaadaaa


Dzisiejsze pisanie mogłabym zacząć skopiowanym tekstem z pierwszego, grudniowego posta z zeszłego roku. Tak się złożyło, że ponownie zrobiłam sobie długą przerwę (z braku czasu, chęci, trochę z lenistwa, ale tak mi się wydaje, że przede wszystkim z braku motywacji).
Cóż, było (a właściwie nie było) minęło. Teraz znowu jestem. Nie wiem na jak długo i z czym tu przychodzę, ale mam ochotę dorzucić tu coś od siebie.


Na dziś instagram z kilku ostatnich dni.



Mała wada, małe zmiany.

Z nagromadzonych puktów w tesco 

Przecena w Rossmanie - Kolorówka -40%
Puder w 100% sprawdzony, podkład kupiłam na próbę - okazał się klapą...





Najlepszy portfel jaki miałam. Mohito!! 
W prezencie od ukochanego na imieniny. 

Czapka to prezent od mamy. Wyjątkowo ciepła. Sprawdzi się zimą. 


 W wolnych chwilach układamy puzzle! Efekty powoli widać, ale jeszcze kilka wieczorów przed nami


 Urodzinowy Łukasza. Smakowity, truskawkowy.


Kolejne nowości kosmetyczne:
1. Yves Rocher, Super Pharm - %%
2. Rossmann - świetny peeling gruboziarnisty Lirene! Polecam.
3. Najlepszy z najlepszych - Rossmann 39.99zł


Nowości zapachowe - Pepco. 


Czerwony szal znaleziony na dnie szafy. Oswajam się z tym kolorem, 
ale nie lubię się w nim...


I najlepsze na koniec ! Podaruj misia temu kogo kochasz!
Ja swojego dostałam od Łukasza. 
Cudowna Fela gości już w moim pokoju :))




Pewnie niedługo znowu się pojawię.
Miłego wieczoru!



piątek, 30 sierpnia 2013

SPRZEDAM !



Sprzedam płaszczyk, który kupiłam na stronie sheinside. Rozmiar to S. Brak wad i zniszczeń. 
Jest świetny i najchętniej bym go sobie zostawiła, ale szkoda żeby leżał na dnie szafy. 
Powód sprzedania: ciut za krótkie rękawy. (Jestem wysoka i przy długich rękach to standardowy problem)
Miałam go na sobie tylko dwa razy do zdjęć (co możecie zobaczyć na blogu we wcześniejszych postach).

Cena to 170zł + ewentualne koszty wysyłki. 

Zachęcam do kupna. 


Jakikolwiek kontakt w sprawie zakupu poprzez mail: aleksandrabroncel@o2.pl !!!




 :):)

czwartek, 30 maja 2013

30/05/2013




Jakiś czas temu przechodziłam kryzys związany z moim wzrostem i długo dumałam nad tym czy sprawić sobie jakieś buciki na obcasie. Mimo wielu argumentów przeciw, zdecydowałam się jednak zaryzykować.
Wybrałam się, któregoś pięknego dnia wraz z moim najwspanialszym na świecie mężczyzną do sklepu obuwniczego i się zaczęło. Przymierzanie, wybieranie, mierzenie (dosłownie! staliśmy łeb w łeb przed lustrem i mierzyliśmy się wzrokowo czy aby nie jestem za wysoka, nie mówiąc już wyższa). Koń by się przy moich pomiarach uśmiał. 
Stwierdziliśmy jednogłośnie, że wyższa nie jestem, więc machnęłam ręką i pieniążkiem babeczce ze sklepu i tak zyskałam kolejną parę butów (o panie).

A teraz co? Wcale nie dziwi mnie fakt, że od czasu zakupu buty miałam tylko raz na sobie (i to jedynie do zdjęć). No matko bosko... zostawić je czy sprzedać?! Czyli dylemat z serii 'Jak uszczęśliwić kobietę?'



A oto i szanowne buciki i kilka zdjęć mojej osoby :)













 Żyj chwilą, ale pamiętaj o tym co było!