Od wczoraj mamy kalendarzową jesień, a u mnie wraz z nią pojawił się katar i zapalenie pęcherza.
Takie oto są uroki jesiennych zmian temperatur. Ysz, zdradliwa pogoda.
Tak więc trochę się leczę, trochę narzekam, mało jem, i na nic więcej nie mam ani siły, ani ochoty.
Niecały tydzień temu nastąpiła mała zmiana w moim wyglądzie. Zdecydowałam się wreszcie na wizytę u fryzjera. Moje włosy były w opłakanym stanie. Końcówki zniszczone, rozdwojone.
Teraz są chyba o połowę krótsze i mam grzywkę, do której nie mogę się przyzwyczaić.
Na razie czekam aż włoski urosną minimum do połowy łopatek i grzywka będzie takiej długości, żeby zechciała się słuchać. Potem farbowanie. Zdecydowałam się na ombre hair. Zobaczymy!
Pozdrawiam Was ciepło! A i Wy ciepło się ubierajcie, co by się nie dopuścić tego stanu co ja ;)
ślicznie:) zmiana jak najbardziej na plus:*
OdpowiedzUsuńdzięki ;d
OdpowiedzUsuńczasem zmiany sa potrzebne!:)
OdpowiedzUsuńRacja ;)
OdpowiedzUsuńuroczo! Nie myślałaś o tym, żeby ściąć krócej? Moim zdniem super byś wyglądała...
OdpowiedzUsuń